|
Weronika Siwek „Płaszczyzna Gaussa, układ biegunowy i nie tylko - część 2” 05.02.2010
|
|
| | |
Kontynuacja, do cieszenia się którą nie trzeba znać pierwszej części - reżyserzy filmowych tasiemców mogliby się wiele od pani referującej nauczyć A my, słuchacze, również nauczyliśmy się sporo w przyjemnej atmosferze Rysowanie elipsy było świetne
Trychotomik II |
Bardzo się cieszę, że podobały się poszczególne części referatu mam nadzieję, że elipsa nieco go urozmaiciła
Werka |
"Ja tu badam zawartość cukru w cukrze!"
Wracając wczoraj z Katowic zastanawiałem się, czy podobał mi się ten referat. Teoretycznie, był bez zarzutu. Więcej, miał wszystkie cechy wzorowego referatu. Począwszy od doskonałego przygotowania Prowadzącej, poprzez jej dobrą dykcję i przyzwoity czytelny charakter pisma, skończywszy na odpowiednim dla licealistów, niewielkim stopniu abstrakcji i - co ważne - możliwie dokładnym omówieniu motywacji wprowadzanych pojęć. Dodajmy do tego szeroki wachlarz przykładów i otrzymujemy - wydawało by się - referat idealny. Niestety, w tej całej mieszance rysunków, wzorów i pojęć zabrakło jednego, lecz jakże ważnego składnika. Zabrakło tutaj matematyki. Czy referat podobał mi się, gdy patrzyłem na niego oczami studenta? Odpowiedź na to pytanie pomijam, gdyż z założenia referaty są dla licealistów, więc ważne żeby podobały się im. Kwestia tego, czy podobają się studentom zbyt istotna nie jest. Zastanowiłem się jednak, czy ten referat podobałby mi się 1,2,3 lata temu, gdy byłem licealistą? Niestety, bardzo by mi się nie podobał. Przychodząc jako licealista na referaty KNM chciałem posłuchać czegoś o matematyce. Nie chciałem lekcji, bo takich miałem aż nadto w szkole. A tak, niestety, wyglądał dla mnie ten referat. Jak lekcja, w dodatku w klasie humanistycznej. Prowadzona przez bardzo zaangażowaną i kompetentną nauczycielkę, ale jednak wciąż lekcja. I nie ma tutaj znaczenia, jakich pojęć dotyczy. Intuicyjne omówienie pojęć, poparte przykładami, bez większej matematycznej refleksji pasuje idealnie do stylu klasy humanistycznej. Tak właśnie powinna wyglądać wzorcowa lekcja, gdyby liczby zespolone znajdowały się w programie.
A co z zawartością matematyki w referacie? Niestety, był to "Referat Light", a szczerze mówiąc "Referat ZERO".
Mikołaj Stańczyk |
To jest właśnie problem z dobraniem trudności referatu do zainteresowań słuchaczy i ich przygotowania matematycznego. Dlatego (wg mnie) referaty mają szanse być atrakcyjnymi, że są prowadzone przez różne osoby, w różny sposób, na różne tematy i o różnym stopniu "zmatematyzowania" A jako, że słuchacze również są różni, więc chyba każdy słuchacz znajdzie taki referat albo takiego prowadzącego, którego wystąpienie będzie dla niego interesujące
Werka |
Oczywiście, zgadzam się z Tobą, Weroniko. Do napisania tego mini-felietoniku skłoniło mnie spostrzeżenie, że - ogólnie - referaty w ostatnim czasie stają się coraz mniej matematyczne. Obawiam się, że zawartość matematyki jest już poniżej wymogów unijnych. I nie do końca jest to kwestia osoby prowadzącej - pamiętam, że jeszcze w zeszłym roku szkolnym zarówno Ty, jak i Jola prowadziłyście bardzo matematyczne wykłady. No cóż, postaram się, żeby następny wykład był w starym dobrym stylu. Jako wzorzec przyjmuję wspomniane Wasze referaty z zeszłego roku.
Mikołaj Stańczyk |
| |
|
|